Słynne zdrapki Ryanaira to ściema? Linia odpiera zarzuty i zdradza część sekretów.
Ryanair miał dzielić się z organizacjami charytatywnymi częścią zysków z loterii zdrapkowej, jednak z 16 mln euro wpływów rocznie przekazał na ten cel tylko 55 tys. funtów. A na dodatek szanse wygrania głównej nagrody są znikome – takie oskarżenie rozniosło się niedawno szerokim echem po internecie. Ryanair oddala te zarzuty i przy okazji zdradza część sekretów dotyczących słynnej loterii zdrapkowej.
Słynne zdrapki Ryanair wprowadził w 2010 roku jako dodatkowe źródło dochodu. Można je kupić w czasie każdego lotu irlandzką linią – jeden los kosztuje 2 euro i daje szansę wygrania pieniędzy, samochodu lub głównej nagrody – 1 miliona euro. Linia nie ujawnia wysokości zysków, jakie czerpie z loterii zdrapkowej, ale przyznaje, że część dochodów przeznacza na cele charytatywne.
I to było główną osią ataku jaki przypuścił na Ryanaira niejaki James McKelvie. W swoim poście, który kilka tygodni temu rozprzestrzenił się po internecie oskarża linię, że tak naprawdę cele charytatywne to dla Ryanaira tylko przykrywka. Z tajemniczych wyliczeń, na które powołuje się wynika, że w 2013 r. Ryanair zarobił na zdrapkach 16 mln euro, a na dobroczynne cele przeznaczył tylko 55 tys. euro, czyli 0,3 proc. całej zarobionej kwoty. A do tego – dodaje McKelvie – szansa na główną wygraną jest absolutnie minimalna, bo los z milionem euro jest tylko jeden na cały rok. I nawet jeśli ktoś go wylosuje, to nie wygrywa, tylko przechodzi do kolejnego etapu, gdzie musi wybrać 1 ze 125 kopert. Bo milion euro jest właśnie w tej jednej kopercie.
Ryanair już odniósł się do posta godzącego w jego dobre imię. Rzecznik przewoźnika w rozmowie z dziennikiem „The Independent” powiedział, że oskarżenia są absolutnie fałszywe, podobnie jak przytoczone liczby.
Przyznał jednak, że w ciągu ostatnich 5 lat Ryanair przeznaczył ponad 2 miliony euro na 50 organizacji charytatywnych w 12 krajach Unii Europejskiej. Wśród nich znajdują się m.in. szpitale, szkoły, kluby sportowe i fundacje. „Tylko w ciągu ostatnich 12 miesięcy przeznaczyliśmy na ten cel 500 tys. euro”.
Rzecznik dodał również, że w ciągu minionych 5 lat główna nagroda nie została jeszcze zdobyta, ale pasażerowie linii wygrali do tej pory nagrody pieniężne i samochody w kwocie 1,5 mln euro.
Ile Ryanair zarabia na zdrapkach?
Wyliczenia internauty pochodzą ze strony Ryanair I don’t care zrzeszającej przeciwników tanich linii. Jej właściciele szacują, że średnio na lot pasażerowie kupują 15 zdrapek. Mnożąc to przez 1600 lotów dziennie, jakie wykonuje przewoźnik, daje to kwotę ok. 12,5 miliona funtów rocznie.
Jednocześnie nawet jeśli szczęśliwiec nie wylosuje koperty z 1 mln euro, nie odchodzi od stołu z pustymi rękami. W każdej z pozostałych 124 kopert znajduje się bowiem czek na 10 tys. euro.
Mężczyzna, który zjadł kupon
Choć oferowane przez obsługę zdrapki irytują, często wiążą się z nimi dziwne i zabawne historie. W 2011 roku troje pasażerów Ryanaira lecących z Mediolanu do Madrytu wygrało główną nagrodę w postaci wartego ok. 70 tys. zł samochodu. Ryanair szybko ogłosił, że zdarzenie było pomyłką firmy drukarskiej, ale z obawy o kiepski PR uznał wygrane i przekazał auta każdemu pasażerowi ze zwycięskim losem. Z kolei w 2010 r. 10 tys. euro wygrał Polak lecący z Krakowa do East Midlands. Mężczyzna nie wytrzymał jednak napięcia – gdy załoga samolotu poinformowała go, że wygranej nie otrzyma natychmiast, bo na pokładzie nie ma takiej kwoty pieniędzy, zirytowany człowiek…zjadł swój zwycięski los.
John said,
I am so glad the Polish cabin crew at Ryanair see the profit generated by Ryanair with this scratch card scam and will question the low salary they are being paid.
No comments:
Post a Comment